Fandom: Harry Potter
Pairing/postacie: Harmione/Harmony, Harry Potter i Hermiona Granger
Rodzaj: miniaturka, one-shot
~
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem.
Vincent van Gogh
Hermiono,
Byłaś całym moim światem. Gdy tylko się pojawiałaś, wszystko wokół traciło sens. Liczyłaś się tylko Ty, Twój uśmiech i oczy, brązowe oczy, które tak w Tobie uwielbiam. Przy Tobie, ból był bardziej znośny. Właściwie... Wszystko było bardziej znośne.
Wszystko.
W końcu miałem powód, aby wstać rano z łóżka. Aby oddychać. Aby żyć. I wiesz, przez chwilę nawet myślałem, że już będzie tak zawsze. Że po tym wszystkim w końcu się otrząsnę.
Ale los postanowił sobie ze mnie zażartować, po raz kolejny, w bardzo okrutny sposób.
Byłaś całym moim światem. Gdy tylko się pojawiałaś, wszystko wokół traciło sens. Liczyłaś się tylko Ty, Twój uśmiech i oczy, brązowe oczy, które tak w Tobie uwielbiam. Przy Tobie, ból był bardziej znośny. Właściwie... Wszystko było bardziej znośne.
Wszystko.
W końcu miałem powód, aby wstać rano z łóżka. Aby oddychać. Aby żyć. I wiesz, przez chwilę nawet myślałem, że już będzie tak zawsze. Że po tym wszystkim w końcu się otrząsnę.
Ale los postanowił sobie ze mnie zażartować, po raz kolejny, w bardzo okrutny sposób.
Nigdy nie zapomnę chwili, w której odeszłaś. To bolało... Tak cholernie bolało.
Z całej siły chciałem Cię przy sobie zatrzymać. Byłem tak blisko powiedzenia Ci, jak bardzo cię kocham. Ale wtedy pomyślałem o Ronie, o moim najlepszym przyjacielu. I o tym jakim śmieciem bym był, odwdzięczając mu się tak za te wszystkie lata przyjaźni. Więc pozwoliłem Ci odejść, sprawiając tym samym, że moje serce rozpadło się na miliony małych kawałeczków.
Przez cały kolejny tydzień przebywałem na misji w Australii. Całkowicie skupiłem się na tym zadaniu. Ale przecież nie mogło ono trwać wiecznie. A kiedy wróciłem, Ty i Ron zaręczyliście się.
Molly urządziła z tej okazji małe przyjęcie w Norze. Usilnie chciała, abym i ja się pojawił, Ron też zresztą, więc nie miałem wyboru. Przybyłem na miejsce jakieś dziesięć minut po ustalonej godzinie. Miałem nadzieję zaszyć się gdzieś w kącie. Wszedłem do środka i pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem, byliście wy, tańczący na środku pokoju. Wszyscy stali wokół was i klaskali głośno, śmiejąc się i uśmiechając szeroko. Wyglądałaś na bardzo szczęśliwą. I moim marzeniem było, aby cieszyć się razem z Tobą. Ale nie umiałem. Po prostu nie umiałem.
Wiesz, ciężko jest być słabym kłamcą. Ale jeszcze ciężej jest próbować okłamywać samego siebie, znając prawdę. Nie miałem innego wyjścia, Hermiono. Musiałem odsunąć się od Ciebie jak najdalej.
Ilekroć Ron zapraszał mnie do waszego domu, za każdym razem wywijałem się z tego pracą. Z jednej strony tak bardzo pragnąłem Cię znów zobaczyć. Ale z drugiej... Wiedziałem, że nie dam rady patrzeć na to, jak ułożyłaś sobie z Ronem życie.
Próbowałem nauczyć się żyć bez ciebie. Tylko, że nie miałem pojęcia jak bardzo będzie to trudne.
Rany... Moje serce było i zawsze będzie ich pełne. Niektóre udało mi się połatać. Ale niektóre... takie jak twoje odejście... One już na zawsze pozostaną otwarte i nigdy się nie uleczą.
Molly urządziła z tej okazji małe przyjęcie w Norze. Usilnie chciała, abym i ja się pojawił, Ron też zresztą, więc nie miałem wyboru. Przybyłem na miejsce jakieś dziesięć minut po ustalonej godzinie. Miałem nadzieję zaszyć się gdzieś w kącie. Wszedłem do środka i pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem, byliście wy, tańczący na środku pokoju. Wszyscy stali wokół was i klaskali głośno, śmiejąc się i uśmiechając szeroko. Wyglądałaś na bardzo szczęśliwą. I moim marzeniem było, aby cieszyć się razem z Tobą. Ale nie umiałem. Po prostu nie umiałem.
Wiesz, ciężko jest być słabym kłamcą. Ale jeszcze ciężej jest próbować okłamywać samego siebie, znając prawdę. Nie miałem innego wyjścia, Hermiono. Musiałem odsunąć się od Ciebie jak najdalej.
Ilekroć Ron zapraszał mnie do waszego domu, za każdym razem wywijałem się z tego pracą. Z jednej strony tak bardzo pragnąłem Cię znów zobaczyć. Ale z drugiej... Wiedziałem, że nie dam rady patrzeć na to, jak ułożyłaś sobie z Ronem życie.
Próbowałem nauczyć się żyć bez ciebie. Tylko, że nie miałem pojęcia jak bardzo będzie to trudne.
Rany... Moje serce było i zawsze będzie ich pełne. Niektóre udało mi się połatać. Ale niektóre... takie jak twoje odejście... One już na zawsze pozostaną otwarte i nigdy się nie uleczą.
Dzisiaj mija dziesięć lat. Dziesięć lat bez Ciebie... A ty wcale się nie zmieniłaś. Wciąż jesteś tą samą Hermioną z książką przyciśniętą do piersi i burzą brązowych loków na głowie. Tylko, że teraz masz córkę i syna. Oboje mają twoje oczy.
Nie powinienem tego pisać. Nie powinienem nawet o tym myśleć. I tak już jest za późno, a ten list niczego nie zmieni. Ale... żałuję, wiesz? Żałuję, że o Ciebie wtedy nie zawalczyłem.
Byłem Chłopcem Który Przeżył. Potem Chłopcem Który Wygrał. Teraz jestem Chłopcem Który Pozwolił Swojej Miłości Odejść.
I który będzie żył z tą decyzją do końca swoich dni.
I który będzie żył z tą decyzją do końca swoich dni.
Zawsze Twój,
H.P.
_________________________________
Króciutko, wiem. I późno, też wiem. Mam nadzieję, że wybaczycie. Miniaturkę o Franku i Alicji postaram się dodać gdzieś na dniach i na 99,9% będzie to poniedziałek. :D
A tak poza tym. czy tylko ja się tak strasznie cieszę z tego, że zaraz święta? Czas mi się tak wolno ciągnął, że myślałam iż nigdy nie nadejdą, a tu proszę już tylko tydzień, ♥
Pozdrawiam ciepło!
To prawda, że ta miniaturka wyszła bardzo krótka, ale co z tego!? Skoro w każdej linijce zawarłaś tyle emocji i tyle bólu jaki Harry przeżył przez stratę Hermiony. To było bardzo smutne, ale jakoś przetrwałam całość bez uronienia łez, które kręciły mi się w oczach.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać miniaturki o Franku i Alicji!
Pozdrawiam!
Dziękuje za tak cudowny komentarz! ;*
Usuń♡♡♡
OdpowiedzUsuń♥♥♥
UsuńZdecydowanie proszę o więcej Harrmione! Nie ma lepszej pary niż oni <33
OdpowiedzUsuńps. kiedy coś nowego?
UsuńHarmione to pierwsza para, w której się zakochałam, więc zawsze będę miała do niej wielki sentyment i będzie jej duuużo na tym blogu (oczywiście o ile wena na to pozwoli). :D
UsuńPrzepiękna miniaturka. Poprzednia zresztą tak samo. Chociaż strasznie krótka nad czym bardzo ubolewam. Czekam z niecierpliwością na coś dłuższego z Twojej strony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuje. Coś dłuższego już dzisiaj, a mianowicie tekst o Franku i Alicji L.
UsuńŚciskam. ;*
Za coś takiego powinni wsadzać do więzienia, wiesz? To jest zbyt... Aż mi słów brakuje.
OdpowiedzUsuńWiesz, że jeszcze nigdy nie płakałam przy miniaturce? To jest mój pierwszy raz...
Jeśli przestaniesz pisać takie cuda, to znajdę Cię i... Jeszcze nie wiem co, ale coś wymyślę.
Wielbię Cię.
Wiesz co, zaczynam się bać. :D ♥
UsuńRyczę jak dziecko <3
OdpowiedzUsuń♥
UsuńPiękna miniaturka! Czytam któryś raz z rzędu i ciągle płacze kocham❤️
Usuń